Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na dziś 300 miejsc pracy pozostaje pustą obietnicą. Centrum dystrybucyjnego Biedronki nie widać

Tomasz Rusek
archiwum Gazety Lubuskiej
To miał być inwestycyjny hit. I nawet chwilę był, bo walkę o tę budowę „wygraliśmy” z kilkoma innymi miastami. Było o co się bić: wielkie centrum dystrybucyjne, warte około 50 mln zł, miało być ogromną bazą towarową koncernu, która zaopatrywałaby w produkty 200 Biedronek w zachodniej Polsce. Ale przede wszystkim - na co czekali ludzie - miało tu powstać 300 miejsc pracy.

„Na zatrudnienie będą mogli liczyć pracownicy na stanowiskach związanych m.in.: z logistyką, transportem oraz operatorzy wózków widłowych. Dodatkowo centrum wygeneruje także miejsca pracy dla pracowników zatrudnionych pośrednio u podwykonawców. Rekrutacja prowadzona będzie na przełomie III i IV kwartału we współpracy z Powiatowymi Urzędami Pracy” - chwaliło się miasto w lipcu zeszłego roku, gdy wydawało Jeronimo oficjalne pozwolenie na budowę. Stawianie centrum logistycznego miało ruszyć dosłownie chwilę potem - we wrześniu. I od tamtej zaczęliśmy regularnie dostawać od Czytelników podobne pytania: Co z pracą? Gdzie składać podania? Identycznego maila dostaliśmy jeszcze w poniedziałek. Roboty szukał kierowca tira. Sprawdziliśmy więc postępy inwestycji.
Są... zerowe. Na gigantycznej działce przy ul. Metalowców (przed Baczyną) zamiast budowlanego hałasu jest kompletna cisza. Pan Zenon, który po sąsiedzku prowadzi gospodarstwo rolne, powiedział nam wczoraj: - Nic się tu nie dzieje.
Owszem, jesienią był u niego fachowiec. Rozmawiał z jego mamą, panią Janiną (na zdjęciu - tuż za ogrodzeniem jej posesji jest działka Jeronimo). Mówił, że będzie prowadził na działce pod inwestycję prace ziemne, ale dodał, że najpierw trzeba zrobić wycinkę drzew. - Potem już się nie pojawił. A drzew do dziś nie wycięto - powiedział wczoraj pan Zenon. Czyli inwestycję wstrzymano.

W robotach budowlanych jest już prawie pół roku obsuwy. Jednak nie tylko wstrzymanie prac jest złym sygnałem. Rozmawialiśmy także z Powiatowym Urzędem Pracy. Przypomnijmy: to z jego pomocą Jeronimo obiecywało poszukiwać - już jesienią zeszłego roku - pracowników. - Niestety nie otrzymaliśmy takiego zgłoszenia do współpracy. Próbowaliśmy na własną rękę dowiadywać się czegoś w centrali Jeronimo, ale bez efektu - usłyszeliśmy wczoraj od urzędników z gorzowskiego pośredniaka. Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego Adam Migdalczyk także nie miał dla nas wczoraj dobrych wieści. - Nie dostaliśmy żadnego zgłoszenia z Jeronimo - powiedział wczoraj. To ostatecznie oznacza, że firma - z formalnego punktu widzenia - nie zamierza na razie zaczynać budowy. Ma na to czas do lipca 2017.

Skontaktowaliśmy się z działem prasowym Jeronimo Martins. Najpierw dzwoniliśmy (chwilę po 9.00 rano, a dwie minuty później, na życzenie, wysłaliśmy pytania mailem).
Chcieliśmy wiedzieć, z czego wynika odroczenie budowy, czy i kiedy można się spodziewać prac i rozruchu. Dopiero po sześciu (!) godzinach przyszła odpowiedź, że... firma nie udziela informacji na temat inwestycji w Gorzowie. Na dziś więc 300 miejsc pracy pozostaje pustą obietnicą.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto