Dramatyczna sytuacja na Podzamczu: Wróciła do domu do męża i dziecka, ale nie otworzono jej drzwi
- W niedzielę, 26 listopada około godz. 21 kobieta chciała wrócić do swojej rodziny, do mieszkania przy ul. Grodzkiej. Niestety przez godzinę próbowała skontaktować się z mężem, który został sam w domu z 3-letnim dzieckiem. Drzwi były zamknięte, wałbrzyszanka nie mogła ich otworzyć, bo klucz był w drzwiach. Około godz. 22 wezwała służby - relacjonuje Jerzy Biliński z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Wałbrzychu.
Wzywająca była przestraszona, że w mieszkaniu mogło dojść do jakiejś niebezpiecznej sytuacji jako że mąż na pewno był w nim z dzieckiem, a nie reagował na pukanie do drzwi ani próby kontaktu telefonicznego.
- Na miejsce wysłaliśmy zastęp strażacki, próbowali nawiązać kontakt z mężczyzną i zaczęli wyważać drzwi. Były antywłamaniowe i ciężko było się dostać do środka. W końcu dosłaliśmy drabinę i strażacy dzięki niej weszli do mieszkania na dziewiątym piętrze. Trzeba było niestety wybić szybę - wylicza Biliński.
Strażacy weszli do mieszkania przez okno
Ostatecznie strażacy weszli do wysokościowca przez okno i byli zaskoczeni wynikiem interwencji.
- Okazało się, że mężczyzna i dziecko spali tak twardo, że kilka kwadransów dobijania się do drzwi i wybicie okna ich nie zbudziły - dodaje nasz rozmówca.
Gdyby wałbrzyszanin miał włączony i naładowany telefon, a także nie pozostawił kluczy w zamku, to może żonie udałoby się z nim skontaktować, albo samodzielnie otworzyć pancerne drzwi bez uszkadzania ich i okna.
To warte przemyślenia na przyszłość dla osób z twardym snem i przewlekle chorych.
Gdy zdrowie i życie bliskich może być zagrożone
Kobieta miała rację wzywając służby. Jej partner mógł stracić przytomność, a dziecko nie udzieliłoby mu pomocy.
Do podobnych sytuacji dochodzi dość często. Twardo zasypiają seniorzy i osoby, które wróciły do domu po nocnej zmianie. Mogą spać, a także mogli mieć poważny w konsekwencjach atak serca czy udar. O bliskich i przyjaciół niepokoją się osoby próbujące nawiązać kontakt. Pukają i obawiają się o zdrowie oraz życie zamkniętych w mieszkaniach. Często też zdarza się, że przez przeciąg lub chwilę nieuwagi matka zatrzaskuje dziecko samo w domu, bywają też rezolutne 2-latki zamykające drzwi przed rodzicem i niepotrafiące ich ponownie otworzyć.
W takich sytuacjach, gdy możliwe jest zagrożenie zdrowia lub życia osób, wezwanie służb w dobrej wierze, jest wskazane. Wasza troska może uratować im życie.
Do zdarzenia doszło na ul. Grodzkiej w Wałbrzychu
Ostatnio na Podzamczu i nie tylko...
podobne sprawy z ostatnich tygodni
- Śmierć na klatce schodowej, dwa wołania o pomoc i trójka dzieci zamkniętych w windzie
- Trzy ciche dramaty za zamkniętymi drzwiami. Jedna osoba nie żyje
- Wałbrzych: Troska sąsiadów uratowała mężczyźnie życie
- Wałbrzych: Przez okna do mieszkanek osiedla w poważnych tarapatach [FOTO]
- Wołanie o pomoc i nocny podpalacz grasujący w dwóch dzielnicach
- Uratowali seniorkę w opałach i próbowali gasić nietypowy pożar
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?