Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koło Międzyrzecza powstanie wielka żwirownia? Ludzie są przeciwko! Boją się, że ucierpi przyroda

Tomasz Rusek
Tomasz Rusek
Planowana żwirownia (zaznaczona na czerwono) miałaby być zlokalizowana niedaleko jeziora Głębokiego i Kalska
Planowana żwirownia (zaznaczona na czerwono) miałaby być zlokalizowana niedaleko jeziora Głębokiego i Kalska materiały Urzędu Miejskiego
"Chcemy zaalarmować wszystkich mieszkańców naszej Gminy o planowanej inwestycji" - napisano w liście, który trafił do władz Międzyrzecza.

O co chodzi? O planowaną niedaleko Międzyrzecza inwestycję (polecamy mapkę). Przedsiębiorca chciałby tam wydobywać kruszywo. Burmistrz właśnie wydał tzw. decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach dla tego przedsięwzięcia. I to zbulwersowało ludzi. Skierowali do władz gminy list.

„Wyrażamy zdecydowany sprzeciw”

Przytaczamy list z niewielkimi skrótami.
„Z uwagi na brak zrozumienia dla naszych pism i próśb my, mieszkańcy wsi Kalsko i Rojewa oraz członkowie Stowarzyszenia Kalsko XXI, wyrażamy swój zdecydowany sprzeciw wobec planowanej inwestycji w obrębie wsi Kalsko i Rojewo, a mianowicie otwarciu i wieloletniej eksploatacji odkrywkowej złóż kruszywa naturalnego (potocznie zwanej „żwirownią”), w ramach której przedsiębiorca chce wydobyć i wywieźć z naszej gminy ponad 9 milionów ton kruszywa, o szacunkowej wartości kilkuset milionów złotych!!! Chcemy zaalarmować wszystkich mieszkańców naszej Gminy o planowanej inwestycji, jako że dotyczy ona nie tylko mieszkańców Kalska i Rojewa. Planowane przedsięwzięcie będzie znajdowało się wśród naszych pięknych jezior w bardzo niewielkich odległościach: 4, 5 km od jeziora Głębokiego, 4 km od jeziora Lubikowskiego i Rokitniańskiego oraz około 2,5 km od jeziora Żółwińskiego i Głęboczka. Do rzeki Obry odległość wynosi około 5-6 km. Jak podkreśla Pan Burmistrz Międzyrzecza: „Głębokie to największy akwen w gminie oraz jedno z największych i najbardziej znanych kąpielisk. W ciągu ostatnich dwudziestu lat jego poziom obniżył się o jeden metr. Zastanawiamy się, jak powstrzymać ten proces i uratować jezioro przed dalszą degradacją”. Pan Lorenz dodaje, że wody ubywa także w innych lubuskich akwenach, a kolejnym przykładem z naszych okolic jest Obra, która z każdym rokiem robi się coraz płytsza. „– To globalne zjawisko. Wymaga kompleksowych działań na szczeblu rządu oraz współpracy wielu instytucji”. Jak więc troska o gospodarkę hydrologiczną ma się do wydania decyzji o możliwości realizacji przedsięwzięcia dotyczącego kopalni złóż kruszywa umiejscowionych tak blisko naszych jezior i rzeki Obry? Z jednej strony włodarze miasta i gminy walczą o jezioro Głębokie, a z drugiej strony chcą pozwolić na tak agresywną ingerencję w środowisko naturalne przez najbliższe 50 lat. Kto zagwarantuje, iż podjęte na szeroką skalę działania ratujące Głębokie i inne jeziora przyniosą efekt, jeżeli w tak bliskiej okolicy otworzą się kopalnie odkrywkowe? Kto zaryzykuje wiele milionów złotych zainwestowanych w te działania? Pragniemy zauważyć, że w odległości kilkuset metrów od Kalska funkcjonuje już 1 kopalnia, która nie tylko nie wpływa pozytywnie na stan wód, a wręcz przeciwnie – przyczynia się do osuszania terenu. Należy zauważyć że jest to kopalnie niewspółmiernie mniejsza od planowanego (…) przedsięwzięcia, a negatywne skutki jej funkcjonowania są przez nas odczuwalne. W obrębie naszej wsi w ciągu ostatnich 3 lat poziom wody gruntowej obniżył się o około 90 cm. Nieliczne gospodarstwa domowe są zasilane wodami podziemnymi dzięki studniom głębinowym, a zdecydowana większość korzysta ze studni powierzchniowych i wód podskórnych do nawadniania przydomowych ogródków, warzywniaków itp. Poziom wód spadł we wszystkich studniach, a niektóre studnie po prostu wyschły. Na niemal każdym polu są naturalne „oczka wodne”, w których do tej pory gromadziła się woda nawet przez cały rok, niestety od 3 lat nawet wiosną nie ma tam wody – to pokazuje z jak wielkim problem hydrologicznym mamy obecnie do czynienia w naszej okolicy. Nie można nie wspomnieć o kolejnym niebezpieczeństwie, jakie wiąże się z powstającymi obecnie żwirowniami w Polsce. Zgodnie z niezliczoną ilością doniesień medialnych, zakładamy że trafiające do naszego kraju z bogatej Europy zachodniej różnego rodzaju odpady komunalne, zużyte opony samochodowe, odpady pomedyczne, chemia gospodarcza i środki ochrony roślin mogą pod osłoną nocy trafić w dziury poeksploatacyjne w naszej okolicy. Traktujemy wariant odpadowy niezwykle poważnie z uwagi na to, że na kalskie pola będące w zarządzie inwestora trafiały już nieczystości z gorzowskiej oczyszczalni ścieków. Panie Burmistrzu, czy naprawdę chce Pan narazić naszą gminę i mieszkańców na takie ryzyko? Niezmiernie istotny jest kolejny aspekt w/w inwestycji, mianowicie o transport kruszywa z kopalni. Transport odbywać się będzie drogą powiatową 326F oraz drogami gruntowymi w kierunku Rojewa. Stan drogi powiatowej 326F już teraz pozostawia wiele do życzenia, a oprócz zapewnienia nam dojazdu do Międzyrzecza, pełni też funkcję turystyczno- rekreacyjną. W okresie wiosenno-letnio-jesiennym można zauważyć ogromny wzrost rowerzystów korzystających z uroków tej trasy z racji otaczającej przyrody oraz stosunkowo niewielkiego natężenia ruchu. Jest to także trasa pokonywana przez pielgrzymów wędrujących do Sanktuarium w Rokitnie, a w okresie letnim przez mieszkańców gminy Międzyrzecz i turystów nad jezioro w Lubikowie. Co z bezpieczeństwem na drodze w przypadku otwarcia kopalni, kiedy DZIENNIE na trasie będzie odbywało się 128 przejazdów samochodów ciężarowych!? One wyemitują niemal 9 milionów kg CO2 do atmosfery w okolicach Kalska, Rojewa i Międzyrzecza!!! Inwestor w piśmie skierowanym do gminy wyliczył, iż do budżetu gminy wpłynie opłata eksploatacyjna, która jeżeli podzielimy je przez 50 lat funkcjonowania żwirowni, da miesięcznie około 4.500 zł wpływu do budżetu Gminy. Czy warto za tę kwotę położyć na szali wszystkie negatywne aspekty otwarcia kopalni? Nie bierzemy pod uwagę podatku dochodowego PIT, który miałby ewentualnie wpłynąć do budżetu powiatu i gminy (ok. 1.600zł/m-c) z tytułu prowadzenia działalności gospodarczej (…). Dlaczego? Otóż nie można wykluczyć, że inwestor, po uzyskaniu koncesji sprzeda teren przeznaczony na inwestycję – wówczas ani gmina ani powiat nie będzie miała żadnych wpływów z podatku (…). Kolejne koszty społeczne wynikną z ucieczki narażonych na uciążliwości i zanieczyszczania mieszkańców z już wyludniającej się gminy, co z pewnością obniży wpływy podatkowe do budżetu gminy, a wartość okolicznych ziem drastycznie spadnie. Reasumując, wyrażamy swój absolutny sprzeciw wobec realizacji w/w przedsięwzięcia w pełni utożsamiając się ze słowami jednego z działaczy społecznych protestującym z wraz z mieszkańcami przeciwko otwarciu kopalni w swoim regionie: „Chce się zadać gwałt przyrodzie, która funkcjonuje tu od wieków i potrzeba będzie kilkuset lat, żeby wróciła do normy. Bądźcie obrońcami tego miejsca, a przyczynicie się do wielkiej sprawy. Ci, którzy dopuszczą, do uruchomienia wyrobiska, za 10-15 lat będą przez społeczeństwo potępieni”. Panie Burmistrzu, ślubował Pan, iż powierzony Mu urząd sprawować będzie dla dobra publicznego i pomyślności mieszkańców. Apelujemy do Pana – teraz może Pan udowodnić, jak wielką wartość mają słowa tej przysięgi”.
Pod pismem podpisali się członkowie Stowarzyszenia Kalsko XXI, mieszkańcy wsi Kalsko i Rojewo.

TAK ZNIKA GŁĘBOKIE

„Musieliśmy wydać decyzję”

Dariusz Brożek, który odpowiada w międzyrzeckim ratuszu za kontakty z mediami, tłumaczy, że przepisy nie pozostawiły burmistrzowi wyboru i musiał wydać taką, a nie inną decyzję.
To nie wymówka, bo wcześniej, w podobnych sprawach i przy oprotestowywanych inwestycjach, także inni samorządowcy mówili nam o związanych rękach i przepisach, które nie pozostawiają wyjścia. Mówiła to m.in. wójt Kłodawy, gdzie planowano budowę wielkich kurników czy wójt Pszczewa o planie budowy biogazowni.
W wyjaśnieniu D. Brożka czytamy:

„Gmina wydała decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach, co nie jest jednak równoznaczne z wyrażenie zgody na rozpoczęcie działalności gospodarczej i eksploatację żwiru. Wniosek inwestora został przesłany do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska i zarządu zlewni Wód Polskich. Oba organy uznały, że dane przedsięwzięcie nie wymaga przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko. Dlatego gmina musiała wydać decyzje o środowiskowych uwarunkowaniach. Gdyby tego nie zrobiła, inwestor mógłby pozwać gminę do sądu (…)”.

Sprawdziliśmy: faktycznie wskazane jednostki (RDOŚ i zarząd zlewni Wód Polskich) nie dopatrzyły się w inwestycji zagrożenia dla środowiska.
W opinii RDOŚ-u czytamy, że

„Rozpatrywana inwestycja nie ma wpływu na stan wód, którego utrzymanie lub poprawa jest ważnym czynnikiem dla ochrony siedlisk lub gatunków występujących na obszarach chronionych zlokalizowanych na wyżej wskazanych jednolitych częściach wód”.

Z kolei Organ Wód Polskich uznał, że

„z analizy przedłożonej karty informacyjnej przedsięwzięcia wynika, że w trakcie eksploatacji przedmiotowego złoża nie będą wykonywane prace odwodnieniowe, które mogłyby zakłócić stosunki wodne w rozpatrywanym regionie. Inwestycja nie będzie wymagała poboru wody podziemnej ani powierzchniowej”.

Przypomnijmy: gdy w czerwcu pierwszy raz pisaliśmy o planowanej żwirowni, skontaktowaliśmy się z geologiem, który na zlecenie inwestora badał możliwe oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko. Zapewnił wówczas, że jego firma przygotowała pół tysiąca podobnych dokumentacji i „w żadnym przypadku nie doszło do katastrofy i nie spełniły się obawy ludzi”.

Sytuacja jest szczególna

Tylko że faktycznie sytuacja koło Międzyrzecza jest szczególna. Pobliskie jezioro Głębokie od lat traci wodę i do końca nie udało się dojść, dlaczego tak się dzieje. Nikt nie jest więc w stanie z absolutną pewnością wykluczyć, że planowana inwestycja (ta czy inna w tym rejonie) nie pogorszy jeszcze bardziej sytuacji z poziomem wody.

Co więc będzie dalej z pomysłem uruchomienia żwirowni? W komunikacie z ratusza D. Brożek dodaje:

„Od wydanej decyzji przysługuje odwołanie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, co też uczyniło blisko 90 mieszkańców wsi Kalsko. Ostateczną decyzją będzie wydanie (lub niewydanie) koncesji na eksploatację żwiru, co leży w kompetencjach marszałka województwa lubuskiego”.

PRZECZYTAJ TAKŻE:
Dramat i smutek. Tak wygląda teraz jezioro Głębokie. Gdzie podziała się woda?!

Mieszkańcy Janowa nie chcą biogazowni!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na miedzyrzecz.naszemiasto.pl Nasze Miasto