Czytelnik (dane do wiadomości redakcji; prosił o anonimowość, bo nie chce mieć problemów z przełożonymi - dop. red.) tłumaczy, że jego firma, przez koronawirusa, straciła masę zamówień.
- Dowiedzieliśmy się o tym 26 marca na zebraniu. Spotkanie dotyczyło sytuacji, w jakiej znajduję się zakład. Oświadczono na nim pracownikom, iż zakład od poniedziałku 30 marca będzie zamknięty. To było dla nas zrozumiałe - mówi mężczyzna.
W ciszy i w strachu
Podczas zebrania - to relacja Czytelnika - dyrektor oznajmił jednak, że z racji postoju pracownicy dostaną wnioski urlopowe i mają je podpisać. - W pierwszej kolejności nakazano nam odebrać nadgodziny. W drugiej kolejności odbierać mamy dodatkowe soboty, do tej pory w 100 proc. płatne, teraz jako dodatkowe dni urlopu. A trzeciej kolejności mamy brać urlopy wypoczynkowe - informuje Czytelnik.
Podkreśla, że nie było mowy żadnej o tzw. „postojowym”. „A przecież to nie jest moja wina, czy innych pracowników, że zakład zostaje zamknięty” - dodaje jeszcze mężczyzna.
Przyznaje, że ludzie w ciszy i w poczuciu strachu podpisali nawet dwutygodniowe urlopy. Nikt nie zaprotestował, nie wyraził sprzeciwu. - Bo wszyscy bali się o utratę pracy - dopowiada mężczyzna.
Nikt nie odbierał telefonu
Postanowiliśmy skontaktować się z kierownictwem międzyrzeckiej firmy z parku przemysłowego. Podjęliśmy kilka prób, jednak za każdym razem było tak samo: nikt nie odbierał połączenia (najpewniej faktycznie zakład jest nieczynny). Nie jesteśmy więc w stanie sprawdzić czy i jak przebiegało spotkanie i czy faktycznie firma wysłała niemal setkę ludzi na urlop wypoczynkowy.
Jeśli jednak relacja Czytelnika jest prawdziwa, firma złamała prawo. To opinia Ireneusza Pawlika z gorzowskiego oddziału Okręgowego Inspektoratu Pracy. - Urlop wypoczynkowy jest udzielany po konsultacji z pracownikiem. Nie można mu narzucić urlopu, zwłaszcza gdy dotyczy to jednocześnie tak wielu ludzi w jednym terminie - powiedział GL I. Pawlik. Dodał, że pracownicy powinni poinformować inspekcję o tym zdarzeniu.
Zawiadomienie można złożyć online, przez internet, za pomocą e-skargi. Formularz jest na stronie zielonagora.pip.gov.pl. Możecie w nim zastrzec sobie anonimowość. Znajdziecie tam także inne porady na temat zachowania podobnej sytuacji.
Problem w tym, że na dziś nie ma szans, by inspektorzy zajęli się sprawą z Międzyrzecza! W związku z epidemią koronawirusa, inspektorat podejmuje działania wyłącznie w przypadku, gdy dochodzi do narażania zdrowia lub życia pracowników. Tu nie mamy do czynienia z takim zagrożeniem. Najpewniej więc PIP - jeśli dostanie zgłoszenie z Międzyrzecza - sprawdzi je, gdy obostrzenia zostaną złagodzone.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?