Ratusz postanowił nie podejmować kolejnej próby. I zdecydował, że zamiast plaży przy rzece będzie zadbany skwer z nowymi nasadzeniami. To już postanowione.
Konserwator powiedział „nie”
Rekreacyjna plaża (bez dostępu do wody) to chyba jedna z najbardziej pechowych inwestycji w mieście. A początki miała naprawdę dobre! Inwestycja była pomysłem z budżetu obywatelskiego, który popadły setki międzyrzeczan. Miejsce do wypoczynku miało powstać w delcie Obry i Paklicy, w sąsiedztwie amfiteatru. Jednak na tym szczęście plaży się skończyło.
Najpierw na taką lokalizację plaży nie zgodził się Wojewódzki Konserwator Zabytków (całe centrum miasta objęte jest ochroną konserwatorską, dlatego nic nie można tu zmienić, zasiać, wykosić, zlikwidować czy postawić bez jego zgody).
Nietrafiona lokalizacja
Gdy z tego powodu władze miasta postanowiły zlokalizować plaże przy Obrze, koło mostu kolejowego, mieszkańcy zwątpili w sens inwestycji. Wskazywali, że to teren odległy od tras spacerów, którym od lat „władają” pijaczkowie, a który ciężko będzie upilnować.
- Mamy pilniejsze potrzeby - oceniła pani Beata.
- Plaża w takim miejscu nie ma sensu - dodała Katarzyna.
Opisywaliśmy te wątpliwości kilka razy w GL.
Pomimo tego urzędnicy ogłosili przetarg na urządzenie plaży (bo nie można ot tak zrezygnować z inwestycji, która wygrała głosowanie w budżecie obywatelskim). Jednak tak pierwsze, jak i drugie oraz trzecie postępowanie nie dało rozstrzygnięcia.
- Musieliśmy zrezygnować z inwestycji. Myślimy jednak o zagospodarowaniu tego miejsca. W ramach programu rozwoju zieleni zasadzimy tam krzewy i drzewa - zapowiada GL burmistrz Remigiusz Lorenz.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?