Grupa rodziców od miesięcy przekonuje, że wójt Przytocznej Bartłomiej Kucharyk chce zlikwidować wiejską szkołę w Wierzbnie, by zwiększyć liczę uczniów w szkole w Przytocznej.
Sesja, blokada, a teraz pikieta
W tej sprawie przedstawiciele rodziców zabierali już głos na sesji, a także zorganizowano blokadę drogi krajowej nr 24 (pisaliśmy o tym we wrześniu na facebookowym profilu Międzyrzecz naszemiasto.pl). W piątek będą protestować przez Lubuskim Urzędem Wojewódzkim. Pikieta zacznie się o 10.00 i - zgodnie z oficjalnym zgłoszeniem - może potrwać nawet do 13.00.
Nie ma takich planów
B. Kucharyk zapewnia, że protesty są na wyrost, bo szkoły nikt likwidować nie zamierza. - W wyniku rejonizacji, którą musieliśmy przeprowadzić po wygaszeniu gimnazjów, chcemy wprowadzić kilka zmian. W naszym planie placówka w Wierzbnie byłaby filią szkoły w Przytocznej. To zmiany formalne, które pozwoliłyby nam sporo zaoszczędzić. Ale podkreślam: nikt w Wierzbnie szkoły nie chce zamykać, wciąż uczyłyby się tam młodsze dzieci! - powiedział.
Lubuska Kurator Oświaty Ewa Rawa, w piśmie wysłanym do GL, przekazała podobne informacje. „(...) Wójt gminy Przytoczna nie występował z wnioskiem o likwidację szkoły. W roku szkolnym 2019/2020 szkoła funkcjonuje w strukturze organizacyjnej klas I – VIII” - czytamy w komunikacie z kuratorium.
Takie zapewnienia nie przekonują jednak protestujących rodziców, którzy uważają, że utworzenie filii to tak naprawdę pierwszy krok do likwidacji - bo po ograniczeniu liczby klas w szkole pojawi się argument, że w placówce uczy się zbyt mało dzieci i wtedy likwidacja będzie nieuchronna.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?