Nareszcie górska przygoda. Najlepsza była podróż kolejką gondolową w sześcioosobowych, nowoczesnych wagonikach. Zaoszczędziło to trudów wspinania się na Szyndzielnię, górę liczącą 1030 m n.p.m. Za oknami wagoników zachwycała przepiękna panorama Bielska-Białej. Na szczycie czekało nas krótkie, choć strome podejście pod najstarsze w Beskidach schronisko. Urzekały w nim drewniane rzeźby i ciekawie przyozdobione ściany. Tam mieliśmy krótką sesję zdjęciową i drugie śniadanie. A potem ruszyliśmy w drogę na Klimczok-po śniegu sięgającym za kostkę, wśród malowniczych buków i świerków.
Niektórzy narzekali, padali na ziemię niczym placek lub zdobywali szczyt na tzw. żabę, wyznaczając sobie niedługie odcinki do przejścia.
Jednak większość z nas była przekonana o tym, że wchodzenie na górę jest męczące, ale daje satysfakcję. Po drodze można się lepiej poznać, podziwiać przepiękne widoki, pokonać własne słabości.
W drodze powrotnej zupełnie nam odbiło. Zaczęliśmy zjeżdżać z górki na wszystkim, na czym się dało: na plecakach, pupolotach , plecach, brzuchach, no, może głowy oszczędziliśmy. Było cudownie! Mokrzy, ale zadowoleni wróciliśmy do ośrodka Fundacji ING Dzieciom na pyszną obiadokolację.
Z niecierpliwością czekamy na jutrzejszy dzień.
Kasia, Magda, Wiktoria, Agata z SP4
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?