Mieszkańcy najstarszych bloków przy ulicy Grunwaldzkiej są zbulwersowani tym, jak zostali potraktowani przez zarząd Robotniczej Spółdzielni Mieszkaniowej „Armatury”. Od lat walczyli o wykonanie ażurowego parkingu, na którym można by było parkować pojazdy, bo miejsc postojowych było za mało. Zamiast tego wymieniono płytki w starym chodniku, zostawiając stare, wyższe, a często pozapadane krawężniki. To rozwiązanie oburzyło lokatorów. Z kolei Artur Kozub, zastępca prezesa do spraw techniczno-eksploatacyjnych tłumaczy, że zrobiono tyle, na ile starczyło pieniędzy.
– Niczego z nami nie uzgodnili i wstawili płytki do starego chodnika. A po prawej stronie dzieci, osoby starsze idą drogą pomiędzy samochodami i są narażone na potrącenie. Z kolei wiosną i zimą woda płynie ulicą - krzyczeli mieszkańcy.
Grażyna Młodawska, mieszkanka jednego z bloków, która reprezentuje mieszkańców i od lat chodzi w ich imieniu na zebrania do Spółdzielni mówi, że zostali potraktowani jak stado baranów. - Mieszkańcy tych bloków, wybudowanych w latach sześćdziesiątych, są już w podeszłym wieku, nie będą o siebie walczyć, dlatego z każdego bloku wyłoniliśmy radę nieruchomości, która działa w interesie wszystkich lokatorów. Mamy dziesiątki pism, które wystosowywaliśmy do spółdzielni w tej sprawie, dyskutowaliśmy na zebraniach i wszystko zrobiono poza naszymi plecami, całkiem inaczej.
- Nam zależało na tym, żeby przesunięto żywopłot i wybudowano chodniki, przy drodze prowadzącej do kościoła przy ulicy Urzędniczej – mówią mieszkańcy Henryk Bazylko, Agnieszka Leśniowska, Alicja i Stanisław Tokarscy. Podkreślają, że na przeciwko powinien być parking ażurowy, bo teren jest zarośnięty i nieprzydatny. Inny mieszkaniec Mariusz Młodawski prezentuje teczkę z pismami, które mieszkańcy od lat pisali do Spółdzielni w sprawie budowy parkingu i chodnika.
Jolanta Malaga, kierownik administracji przyznała, że częściowo lokatorzy mają uzasadnione pretensje, ale to wszystko wynikło z braku pieniędzy. – Remont starego chodnika kosztował 12 tysięcy złotych – wyjaśnia. – A to czego oczekują lokatorzy kosztowałoby prawie 90 tysięcy. Nie mamy takich funduszy.
- To gdzie się podziały pieniądze, które przeznaczamy na remonty? – krzyczeli lokatorzy. Marian Osman, przedstawiciel rady osiedla apelował o spokój i dodał, że zostanie zwołane zebranie, na którym zostaną wysłuchane argumenty mieszkańców. Kierownik Malaga nie umiała jednak określić w jakim czasie mogłyby te postulaty zostać zrealizowane.
Tego musisz spróbować. TOP 12 sportów wodnych
Piknik motocyklowy w Zduńskiej Woli
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?