Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wreszcie! Gorzów będzie miał radioterapię [ZDJĘCIA]

Tomasz Rusek
Teraz chorzy z północy muszą jeździć na leczenie do Poznania, Szczecina czy Zielonej Góry. W 2018 r., gdy w Gorzowie będzie radioterapia, tysiąc chorych rocznie dostanie pomoc na miejscu.



Wielka ulga, ułatwienie, spokój, a do tego świetne warunki i najlepsi specjaliści - to pod koniec roku czeka chorych na raka w Gorzowie. Bo jesienią 2018 r. gotowy ma być budynek radioterapii. W środę oficjalnie podpisano akt erekcyjny, a najważniejsi ludzie w regionie (marszałek, wojewoda, prezydent Gorzowa, parlamentarzyści) w błysku fleszy przerzucili łopatami trochę piachu.

Jednak budowa faktycznie już ruszyła. Pochłonie 65 mln zł. Po wszystkim koło szpitala będą: specjalistyczne poradnie (radioterapeutyczna, chirurgii onkologicznej, ginekologii onkologicznej, hematologiczna, psychoonkologii/leczenia bólu), zakład radioterapii z dwoma akceleratorami, oddział radioterapii na 25 łóżek oraz hostel na 26 łóżek. - Dzięki temu chorzy na raka nie będą musieli jeździć na naświetlania do Szczecina, Zielonej Góry czy Poznania. To wielkie ułatwienie. Wiem, bo sam przed laty woziłem tak żonę do Szczecina. I wtedy zaświtała mi myśl, by powalczyć o radioterapię w Gorzowie - wyjaśniał nam w środę Bronisław Mierzwa, który w 2012 r. pod petycją o taką inwestycję zebrał 7,5 tys. podpisów.

Jest tylko maleńki problem: wyposażenie radioterapii. O tym też w środę rozmawiano. - Jestem przy nadziei... - zaczęła marszałek Elżbieta Polak. A chodziło jej o nadzieję na pomoc ministerstwa w sprawie doposażenia ośrodka. Minister Elżbieta Rafalska przypisała więc sobie rolę akuszerki. I wyszło z dyskusji, że „jakoś” uda się wspólnie zakupić niezbędny sprzęt dla Gorzowa.
A pierwsi chorzy na raka powinni być w Gorzowie naświetlani już zimą przyszłego roku. Z danych szpitala wynika, że w skali roku z usług ośrodka będzie korzystało około tysiąca chorych. Nie tylko z Gorzowa, ale z całej północy regionu.

Elżbieta Pietrucha, która w lecznicy czeka na operację nogi, przyglądała się gali z oddali. - Niedawno szpital miał upaść, a teraz robi taką wielką inwestycję. Miła odmiana dla nas, pacjentów - skomentowała.
Teraz chorzy z północy muszą jeździć na leczenie do Poznania, Szczecina czy Zielonej Góry. W 2018 r., gdy w Gorzowie będzie radioterapia, tysiąc chorych rocznie dostanie pomoc na miejscu. Wielka ulga, ułatwienie, spokój, a do tego świetne warunki i najlepsi specjaliści - to pod koniec roku czeka chorych na raka w Gorzowie. Bo jesienią 2018 r. gotowy ma być budynek radioterapii. W środę oficjalnie podpisano akt erekcyjny, a najważniejsi ludzie w regionie (marszałek, wojewoda, prezydent Gorzowa, parlamentarzyści) w błysku fleszy przerzucili łopatami trochę piachu. Jednak budowa faktycznie już ruszyła. Pochłonie 65 mln zł. Po wszystkim koło szpitala będą: specjalistyczne poradnie (radioterapeutyczna, chirurgii onkologicznej, ginekologii onkologicznej, hematologiczna, psychoonkologii/leczenia bólu), zakład radioterapii z dwoma akceleratorami, oddział radioterapii na 25 łóżek oraz hostel na 26 łóżek. - Dzięki temu chorzy na raka nie będą musieli jeździć na naświetlania do Szczecina, Zielonej Góry czy Poznania. To wielkie ułatwienie. Wiem, bo sam przed laty woziłem tak żonę do Szczecina. I wtedy zaświtała mi myśl, by powalczyć o radioterapię w Gorzowie - wyjaśniał nam w środę Bronisław Mierzwa, który w 2012 r. pod petycją o taką inwestycję zebrał 7,5 tys. podpisów. Jest tylko maleńki problem: wyposażenie radioterapii. O tym też w środę rozmawiano. - Jestem przy nadziei... - zaczęła marszałek Elżbieta Polak. A chodziło jej o nadzieję na pomoc ministerstwa w sprawie doposażenia ośrodka. Minister Elżbieta Rafalska przypisała więc sobie rolę akuszerki. I wyszło z dyskusji, że „jakoś” uda się wspólnie zakupić niezbędny sprzęt dla Gorzowa. A pierwsi chorzy na raka powinni być w Gorzowie naświetlani już zimą przyszłego roku. Z danych szpitala wynika, że w skali roku z usług ośrodka będzie korzystało około tysiąca chorych. Nie tylko z Gorzowa, ale z całej północy regionu. Elżbieta Pietrucha, która w lecznicy czeka na operację nogi, przyglądała się gali z oddali. - Niedawno szpital miał upaść, a teraz robi taką wielką inwestycję. Miła odmiana dla nas, pacjentów - skomentowała. Tomasz Rusek
Teraz chorzy z północy muszą jeździć na leczenie do Poznania, Szczecina czy Zielonej Góry. W 2018 r., gdy w Gorzowie będzie radioterapia, tysiąc chorych rocznie dostanie pomoc na miejscu.

Wielka ulga, ułatwienie, spokój, a do tego świetne warunki i najlepsi specjaliści - to pod koniec roku czeka chorych na raka w Gorzowie. Bo jesienią 2018 r. gotowy ma być budynek radioterapii. W środę oficjalnie podpisano akt erekcyjny, a najważniejsi ludzie w regionie (marszałek, wojewoda, prezydent Gorzowa, parlamentarzyści) w błysku fleszy przerzucili łopatami trochę piachu.

Jednak budowa faktycznie już ruszyła. Pochłonie 65 mln zł. Po wszystkim koło szpitala będą: specjalistyczne poradnie (radioterapeutyczna, chirurgii onkologicznej, ginekologii onkologicznej, hematologiczna, psychoonkologii/leczenia bólu), zakład radioterapii z dwoma akceleratorami, oddział radioterapii na 25 łóżek oraz hostel na 26 łóżek. - Dzięki temu chorzy na raka nie będą musieli jeździć na naświetlania do Szczecina, Zielonej Góry czy Poznania. To wielkie ułatwienie. Wiem, bo sam przed laty woziłem tak żonę do Szczecina. I wtedy zaświtała mi myśl, by powalczyć o radioterapię w Gorzowie - wyjaśniał nam w środę Bronisław Mierzwa, który w 2012 r. pod petycją o taką inwestycję zebrał 7,5 tys. podpisów.

Jest tylko maleńki problem: wyposażenie radioterapii. O tym też w środę rozmawiano. - Jestem przy nadziei... - zaczęła marszałek Elżbieta Polak. A chodziło jej o nadzieję na pomoc ministerstwa w sprawie doposażenia ośrodka. Minister Elżbieta Rafalska przypisała więc sobie rolę akuszerki. I wyszło z dyskusji, że „jakoś” uda się wspólnie zakupić niezbędny sprzęt dla Gorzowa.
A pierwsi chorzy na raka powinni być w Gorzowie naświetlani już zimą przyszłego roku. Z danych szpitala wynika, że w skali roku z usług ośrodka będzie korzystało około tysiąca chorych. Nie tylko z Gorzowa, ale z całej północy regionu.

Elżbieta Pietrucha, która w lecznicy czeka na operację nogi, przyglądała się gali z oddali. - Niedawno szpital miał upaść, a teraz robi taką wielką inwestycję. Miła odmiana dla nas, pacjentów - skomentowała.

od 7 lat
Wideo

Jakie są wczesne objawy boreliozy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto