Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z bieszczadzkiej Arkadii na ziemie wyzyskane [ZDJĘCIA]

Dariusz Brożek
Przesiedleńcom pomogli sąsiedzi. M.in. rodziny Nowaków i Zehów. W następnym roku Anna i jej starszy brat Jan poszli do szkoły. Podstawówka znajdowała się w oddalonej o ponad trzy kilometry wsi Kalsko. - Chodziliśmy pieszo, bo rowery były w tych czasach luksusem. Pamiętam rozciągnięte wzdłuż drogi tabory z Cyganami. Wozy, konie i kury, za którymi się uganiali - dodaje.
Przesiedleńcom pomogli sąsiedzi. M.in. rodziny Nowaków i Zehów. W następnym roku Anna i jej starszy brat Jan poszli do szkoły. Podstawówka znajdowała się w oddalonej o ponad trzy kilometry wsi Kalsko. - Chodziliśmy pieszo, bo rowery były w tych czasach luksusem. Pamiętam rozciągnięte wzdłuż drogi tabory z Cyganami. Wozy, konie i kury, za którymi się uganiali - dodaje. Dariusz Brożek
Niebieskie od kwitnącego lnu pola, niezapomniany smak ciasta drożdżowego naczynku i żurku keselyca - tak Łemkini Anna Wiśniewska wspomina rodziną wieś Banica, z której została przymusowo wysiedlona w czerwcu 1947 r.

Z Anną Wiśniewską umawiam się Folwarku Pszczew. Jego zabytkowe wnętrza to idealne miejsce na rozmowę o losach rodziny pozbawionej przez historię ojcowizny i wygnanej w obce, nieznane im strony, które w oficjalnej propagandzie nazywano wówczas Ziemiami Odzyskanymi. Dla przesiedleńców oraz dobrowolnych i przymusowych osadników były jednak Ziemiami Wyzyskanymi - dawnymi terenami niemieckimi, zdemolowanymi i rozkradzionymi wpierw przez Rosjan, a potem przez polskich szabrowników.

Moja 80-letnia rozmówczyni przyjeżdża samochodem.

- Chciałam zrobić prawo jazdy na motor, ale wyszło, że jak dołożę sto złotych, to i samochodem będę mogła jeździć. I tak już jeżdżę od 40 lat. Beż żadnej stłuczki i mandatu - mówi.

Prawie 72 lata po przesiedleniu A. Wiśniewska wspomina rodziną wieś Banica jak mityczną Arkadię. Po nocach wciąż się jej śnią niebieskie od kwitnącego lnu pola, zielone lasy, sady i otoczone kwiatami zabudowania. Oraz poziomki, które zbierała z rodzeństwem do kanek i potem pałaszowała ze śmietaną.

Świąteczne klimaty w Pszczewie. Zobacz wideo

- Jak w niedzielę szliśmy do cerkwi, skarpetki i kierpce zakładaliśmy przed samym wejściem do świątyni. Zimą chodziliśmy boso po śniegu. Nawet przeziębienia nie miałam. Jak ktoś w domu zachorował, mama leczyła go ziołami. Na bóle brzucha dawała nam piołun - opowiada.

W czerwcu 1947 r. obecna pani Anna była ośmioletnią Anią. Razem z rodzicami i rodzeństwem jadła właśnie obiad, kiedy do ich domu weszło dwóch żołnierzy. Zapanowała grobowa cisza, łyżki domowników zawisły nad wspólną miską ze strawą.

- Powiedzieli, że mamy się spakować i opuścić gospodarstwo. Dali nam na to dwie godziny czasu. Zapytali, gdzie chcemy jechać, na wschód, czy na zachód. Stryj wybrał wschód, to go wywieźli do Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. Ojciec na szczęście zdecydował, że jedziemy na zachód - wspomina.

Turystyczna perła powiatu. Za co pokochałem Pszczew?

Rodzina Prycików nie miała pojęcia, że trwa właśnie Akcja Wisła. Żołnierze Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego przesiedlili z Bieszczad na zachód około 150 tys. osób. Oczyszczali bieszczadzkie wioski i przysiółki z Ukraińców, którzy mogliby wspierać oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii. - Jacy z nas Ukraińcy - pyta pszczewianka. - Dopiero tutaj się dowiedziałam, że jesteśmy Łemkami. Uważaliśmy siebie za górali. Prawosławnych, ale górali, a nie żadnych Ukraińców.

Hala będzie, ale z poślizgiem

Pani Anna była jedną z bohaterek spotkania promującego książkę "Łemkowie. Pszczewska opowieść", którego promocja odbyła się ostatnio w Międzyrzeczu. W fotogalerii prezentujemy zdjęcia z tej imprezy.

Więcej na ten temat w sobotnio-niedzielnym magazynie „Gazety Lubuskiej” oraz na płatnym portalu plus.gazetalubuska.pl.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na miedzyrzecz.naszemiasto.pl Nasze Miasto